Na krawędzi światów
Obudziłam sie
balansując
ściskając w dłoniach
kryształ
Z przerażeniem odkryłam
Ze to odbezpieczony granat
Bez uprzedzenia!
Rozlał sie werniks na obrazie
Przypadkowy kubizm zamiast
impresji
Zgubiłam kompas!
Nie znam kierunku...
Zrozumiałam
Latarnia oświetla tylko kontury
Potrzebuje światła
Chcę zobaczyć prawdę
wyrwać sie iluzji
Gmorku, już nie odciągniesz
kłami światła
choć je wbiłeś
nie nakarmię cię więcej!
pieczęć pamięci zerwana
odżył obraz
Bez pomocy fałszywych bogów
17 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz